Wednesday, February 18, 2015

Mercedes W168 - dziennik kosztów [PL]

Wstęp

Wpis powstał dzięki jednej z wielu moich bezużytecznych manii, tendencji czy nazywając rzeczy bezpośrednio - lekkiemu zaburzeniu psychicznemu. Mam skłonność do tabelkowania i archiwizowania danych, by potem je statystykować i podsumowywać. W ten sposób zebrałem wszystkie koszta związane z samochodem od momentu jego zakupu (2011.04.18) do chwili obecnej (2015.02.18, planuję nadal aktualizować).

Panie i Panowie, benzynogłowi (petrol-headzi?) i piesi, moja strata czasu (polecam puścić sobie TO):


Dziennik pokładowy pod zdjęciem, TAK należy je kliknąć, ewentualnie TUTAJ.

Dziennik pokładowy - informacje

Dziennik dotyczy samochodu osobowego marki Mercedes klasa A (model W168, rocznik 1998). Dokument składa się z kilku arkuszy, w zależności od typu wydatku tj.:
  • Podsumowanie - zgrupowanie wszystkich wydatków i innych danych z podziałem na lata.
  • Paliwo - wydatki na benzynę (poza jednym tankowaniem tylko "sportowe" PB95 lałem) z datą, ilością zatankowaną, ceną za litr, miejscem tankowania i czasem uwagami odnośnie trasy, stylu jazdy. Wyliczone jest średnie spalanie (zarówno za dany odcinek jak i ogólne).
  • Eksploatacja, naprawy - wydatki na naprawy, zakup części / wyposażenia, wszystkie inne.
  • Opłaty za przejazd, mandaty - opłaty za przejazdy autostradą, mandaty.
  • Stałe - opłaty za ubezpieczenie oraz przegląd techniczny.
  • Kupno - zakup samochodu i wszystkie koszty wstępne, również pierwszych napraw (nie sprawdziłem kilku rzeczy przy kupowaniu auta).
Polecam zajrzeć na zakładkę Podsumowanie, szczególnie kolumny zaznaczone kolorem. Ważne fakty (stan na 2015.02.18):
  • koszt jednego kilometra bez utraty wartości: 0,76 zł
  • koszt jednego kilometra z utratą wartości (zakładając, że samochód jest wart 0zł): 1,13 zł
  • liczba przebytych kilometrów: 28 876 km
  • liczba zatankowanych litrów paliwa: 2 246 l
  • średnie spalanie: 7,78 l / 100km
  • średnia cena paliwa: 5,42 zł / l

Ciekawostki:

  • Pokonywane trasy to głównie jazda do Wilkowic (około 87 km w jedną stronę) i Łęczycy (około 180 km w jedną stronę), okazyjne wyjazdy na wakacje (w tym jedna bardzo długa wycieczka do Belgi - ponad 1000 km w jedną stronę) i jazda po mieście (Poznań).
  • Samochód kosztuje nawet jak stoi w garażu - koszty stałe są nie do uniknięcia + długie postoje podobno też dobrze na auto nie wpływają. W moim przypadku koszty stałe to prawie 10% kosztu przejechania kilometra (bez utraty wartości).
  • Jak do tej pory pełne lata (poza 2011) kosztowały około 2000 +/- 200 zł za naprawy. Wydaje mi się, że to duży koszt zważywszy na liczbę przebytych kilometrów. Stanowi w sumie prawie 32% kosztu przejechania kilometra (bez utraty wartości).
  • W rozpisce tego nie widać, ale autostrady drożały z roku na rok, a dodatkowo stały się szczelniejsze (nie ma możliwości łatwego omijania punktów poboru opłat).
  • Benzyna była tania - średnio 5,13 zł/l (2011), następnie podrożała (do około 5,63 zł/l - 2012/2013) aby znów stanieć (5,17 zł/l - 2014).
  • Spalanie przez wszystkie lata było mniej więcej równe. Jeżdżę bardzo spokojnie i staram się jak najwięcej hamować silnikiem. Jak pożyczyłem auto to zdołało wypić raz prawie a raz ponad 9 litrów.

Porównanie

Od jakiegoś czasu kupuję magazyn motor i tam czasem ukazują artykuły pod nazwą "TEST DŁUGODYSTANSOWY", w którym przedstawiane aktualny stan i historia wydatków (bardzo ogólna). Oto wyniki (podaję numer magazynu, nazwę samochodu oraz koszty przejechania kilometra bez i z uwzględnieniem utraty wartości):
  • 30/2014: Citroen C4 1.6 HDi: 0,48 / 0,83 zł/km
  • 37/2014: Ford Fiesta 1.4 TDCi: 0,53 / 0,66 zł/km
  • 47/2014: Seat Leon 1.9 TDI PD: 0,58 / 1,00 zł/km
  • 51-52/2014: Volvo S80 2.5D: 0,47 / 0,74 zł/km
  • 2/2015: Subaru Outback 2.5: 0,73 / 1,61 zł/km (benzyna!)
  • 5/2015: Ford Mondeo Mk3 2.0 TDCi: 0,48 / 0,72 zł/km
Wyraźnie widać, że Mersio wychodzi drogo, szczególnie przy koszcie przejechania kilometra bez utarty wartości.... Przypuszczam, że da się to wyjaśnić - w przypadku Subaru test trwał 7 lat i przyjęto średnią cenę benzyny na poziomie 4,65, moje dane bazują głównie na 2012/2013, gdzie benzyna była najdroższa. Pozostałe auta miały silnik Diesla, tylko w jednym wymieniana była turbosprężarka i dwumasowe koło zamachowe, w pozostałych obyło się bez większych napraw, co rzutuje na niższe koszta użytkowania. Wszystkie testowane samochody były również o co najmniej 7 lat młodsze od opisywanego dziś bohatera :)

Czy opłaca się kupić i użytkować samochód?

Pytanie bardzo ogólne, a odpowiedź będzie ściśle powiązana z moją sytuacją - osoby, która do pracy maszeruje i w związku z tym jeździ mało. Przeglądając wydatki można łatwo dojść do wniosku, że korzystanie z PKP / PKS / komunikacji miejskiej czy taksówki będzie tańsze, co jest według mnie prawdą. Samochód to pewnego rodzaju komfort, za który trzeba niestety płacić.

TL; DR

Wpis przedstawia statystyki dotyczące kosztów użytkowania (napraw, ubezpieczenia) i spalania samochodu Mercedes klasy A (W168). Link do dziennika pokładowego - TUTAJ.

Monday, February 9, 2015

Mój samochód [PL]

Moja samochodowa historia jest krótka. Nie jest wieloletnią pasją, nic w ten deseń. W młodości i w czasach gimbazy (tak chodziłem do gimnazjum, zacny pierwszy rocznik tej nieudanej reformy), liceum i studiów moja wiedza o samochodach sprowadzała się do:
- mają cztery koła i silnik,
- steruje się naciskając stopami pedały, kręcąc kierownicą i machając jedną wajchą,
- służą do przemieszczania się z punktu A do punktu B.

Ok, może przesadzam, nie było tak źle, wiedziałem, że są biegi (coś jak przerzutki w rowerze ;) ), obroty silnika, że wlewa się benzynę itp. itd. W skrócie niewiele. Co ciekawe zdałem prawo jazdy za pierwszym podejściem. Ku mojemu zaskoczeniu bo w trakcie bardzo krótkiej jazdy egzaminator zwrócił mi dwa razy uwagę (nie, nie dałem mu żadnej koperty, domyślam się, że zobaczył we mnie wielki potencjał ;) ).

Całe studia i jakiś czas w odwiedziny do rodziców czy teściów jeździłem pociągiem. Nie było to takie złe, ale one zawsze się spóźniały, były przepełnione i inne nieprzyjemności (temat na inny post)...

Czasem pożyczałem samochód od kolegi (trzeba było jakoś jechać na większe zakupy). Parę razy tata mnie pytał czy myślę o zakupie samochodu i mówiłem, że czemu nie, ale bez znajomości branży i tematu żadnych poszukiwań nie prowadziłem. Pewnego słonecznego dnia tata zadzwonił i powiedział, że jeden Pan z jego pracy sprzedaje samochód i całkiem fajny i może obejrzymy. Jak powiedział tak zrobiliśmy i oglądając JEDEN samochód stałem się posiadaczem własnej FURY. I to jakiej:



Tak, mietek (model W168) w tym kolorze (uniwersalny srebrny), w najwyższej wersji wyposażeniowej (avantgarde) z najmniejszym silniczkiem benzynowym (pojemność dwa jeden czterysta, moc over 9000 thousand całe 82 kunie).

Ciekawe fakty: oblał test łosia, pierwszy Merol z przednim napędem i do tego taki mały (3575 mm).

Do teraz nie wiem jak to możliwe, że w przypadku przedmiotów o znacznie mniejszej wartości (telefon komórkowy, laptop, słuchawki, rower) potrafię spędzić tydzień lub więcej rozmyślając, czytając poradniki (fuj) / strony / fora (najtrudniej się dokopać, ale bardzo wartościowe rzeczy można znaleźć), a samochód tak od ręki zakupiony został...

Z niewiedzy paru rzeczy w nim nie sprawdziłem i potem to odpokutowałem u mechanika... Ale ta baja innym razem opowiedziana zostanie. Wiem jedno, teraz trochę się znam (tylko trochę i tylko teoria, bo ile można się nauczyć z gazet i internetu, ale przynajmniej odróżniam filtr FAP od DPF, twinturbo od biturbo i kompresora, a nawet całkiem dobrze znam język autokomisjański - pół-skóra, panorama, head-up, łopatki-f1, sport chrono, itp. itd. to ja wiem co to jest :D ) i następne auto będzie dobrze przemyślane i wybrane, a przed zakupem dobrze przetestowane pod każdym względem.

Póki co to pieśń przyszłości, bo "merc baby" służy mi do dziś. Czasem lepiej, czasem gorzej, ale na trasie jeszcze nigdy nie zawiódł (dużo nie jeździł). W następnym odcinku tej serii ujawnię pełną listę wydatków związanych z użytkowaniem tego samochodu i opiszę wszelkie dolegliwości i problemy! Pozdro sześćset!